Gdy Alex miał 4 miesiące, wybraliśmy się we trójkę (a raczej w szóstkę, bo byli także nasi znajomi wraz ze swoją córeczką) na krótką wycieczkę po województwie podlaskim i warmińsko-mazurskim. Wiele osób twierdzi, że podróż (nawet krótka) z niemowlęciem jest nie do pomyślenia, ale my nie widzieliśmy w tym problemu, tym bardziej, że nie było żadnych przeciwwskazań. Mini wakacje naprawdę się udały ! Bez pośpiechu, w miłej atmosferze. Mimo malucha na pokładzie wiele zwiedziliśmy, a z pozoru niemożliwe do 'zaliczenia' atrakcje nie stanowiły dla nas bariery nie do pokonania. Na wszystko bowiem znajdzie się sposób ;)
Pięknego, słonecznego dnia wybraliśmy się do miejscowości Stańczyki podziwiać stare, poniemieckie wiadukty. Mimo słońca wiał dość silny wiatr, dlatego ubraliśmy Alexa trochę cieplej jak na sierpniowy dzień. Szara bluzka z ciekawą aplikacją i bluza z kapturem były stonowanym tłem dla śmiesznych spodni w pingwinki, których (o ironio !) prawie wcale widać na zdjęciach... :/ Musicie mi wybaczyć, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze, że będę prowadzić bloga, stąd nie robiłam zdjęć z nastawieniem na ich publikację w tym miejscu.
Bluzka - F&F
Bluza - Circo
Spodnie - F&F