poniedziałek, 2 marca 2015

Szkolne historie oraz o tym, jak oglądaliśmy 'kwa-kwy'

Chcemy pochwalić się zdobyczą z Allegro, z której jesteśmy niezmiernie zadowoleni. Mówimy o bluzie z nadrukiem i łatami na rękawach, która kojarzy nam się troszeczkę ze szkolnym strojem. Do tego wygodne jeansy z H&Mu.

Dzisiejszy dzień był 'na wariackich papierach'. Gdy rano wyszło piękne słońce postanowiliśmy koniecznie wybrać się na spacer. Aktualnie mieszkamy na wsi, więc miejsc do bezpiecznego spacerowania jest niestety niewiele. W związku z tym mieliśmy pojechać do większej miejscowości, oddalonej od nas o niespełna 15 km. Zbaczając z tematu - tam właśnie się urodziłam i mieszkałam połowę swojego życia :) Możliwości do 'pochodzenia' z wózkiem jest zdecydowanie więcej niż na wsi. Gdy tylko dojechaliśmy na miejsce, zaczął kropić deszcz. Często zdarzają nam się takie pechowe sytuacje :P Stwierdziliśmy, że nie jesteśmy z cukru i mały deszczyk nam nie zaszkodzi. Okryliśmy szczelnie Alexa folią przeciwdeszczową i ruszyliśmy chodnikiem wzdłuż rzeczki. Chcieliśmy pokazać Małemu 'kwa-kwy', czyli kaczki dla niewtajemniczonych :D W połowie trasy deszcz zdecydowanie się nasilił. I gdy lunęło naprawdę porządnie, a do tego zerwał się okropny wiatr, postanowiliśmy zawrócić i biec szybko do samochodu. W ostatniej chwili ujrzeliśmy 'kwa-kwy' siedzące na brzegu rzeczki i przynajmniej ten punkt został odhaczony. Alex przyglądał się im jak zahipnotyzowany. Dotąd widział kaczki jedynie na obrazku w książeczce. Niestety nie uwieczniliśmy tego na zdjęciach z powodu pogody. Myślę, że zrobimy to przy następnej okazji ;)

Zimni i zmoknięci (z wyjątkiem Alexa :) postanowiliśmy się ogrzać w nowo otwartej naleśnikarni. Pod względami kulinarnymi oceniam ją całkiem przyzwoicie, wystrój też sympatyczny, a to, co spodobało nam się najbardziej to sala zabaw dla dzieci. Nawet Alex znalazł tam coś dla siebie. Pierwszy raz bawił się nadmuchanymi balonami, co sprawiało Mu niezwykłą frajdę, układał klocki z Tatusiem, a nawet siedział w ławce (nazwałam ją szkolną, bo zarówno nogi stolika i krzesełko zbudowane było z ołówków w powiększonej skali). Akurat ten moment uwieczniliśmy na fotce. Jednym zdaniem - dzień pełen wrażeń ! :)










Bluza - Little Rebel (Primark)
Spodnie - H&M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz