Tak jednym słowem można określić dzisiejszy dzień. Jestem chora, znając życie Alex zaraz się ode mnie zarazi (chyba nawet już się zaraził, bo zaczyna coś kaszleć i ciągać nosem)... :/ Na dworze tak duszno, nie ma czym oddychać. Mały jęczący, momentami wręcz rozdarty (nie, nie wewnętrznie :P). Nawet nie przejmowałam się, gdy jabłko z podwieczorku lądowało na nowym, nieubranym jeszcze rampersie z F&F. Plamy można podziwiać przyglądając się dokładnie zdjęciom. Swoją drogą, całkiem fajny ten rampers. Długo czekał na Alexa, ponad pół roku. I tak jak bezsilna dziś jestem ja, tak samo bez siły jest ten mój wpis...
Rampers - F&F
Body - H&M
Buty - F&F
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz