Nasze Dziecię nie umiało klaskać. Postanowiłam spróbować je nauczyć. Trwało to jakieś 3-4 dni, aż załapał. W tym czasie matka wariatka chodziła i ciągle biła brawo :P Najpierw Alex patrzył na mnie jak na ufo. Potem zaczął przyglądać się z podziwem i oczekiwaniem, co nastąpi po słowach: 'Alexik, jak bijemy brawo ?'. Kolejnego dnia drgnęły Mu rączki, następnego złożył je razem ku mojemu wielkiemu szczęściu, że nareszcie się nauczył ;) Teraz chodzi zadowolony z siebie i na każdym kroku udowadnia, że potrafi pięknie klaskać :) Kochana Chwalipiętka <3
Niestety choroby (i fluków) ciąg dalszy, ale intensywna kuracja trwa. Na dworze zaczynają się upały i piękna pogoda kusi wyjściem na zewnątrz. Jakżebyśmy mogli się temu oprzeć... ? :) Niestety w Młodym zaczyna rodzić się buntownik. Mógłby wciąż zbierać kamienie z naszego podjazdu i rozrzucać je dookoła siebie. Wiecie co się dzieje, kiedy próbuję Go odwieść w inne miejsce lub pora wracać do domu ? Uwierzcie mi, nie chcielibyście tego słyszeć... :P Dodatkowo Alex odkrył, że na drzewkach i krzewach rosną rzeczy, które są 'mniam'. Aktualnie wiśnie i porzeczki (truskawek nie dojrzał). Z racji, że mama zrywa i daje na podwieczorek, doskonale wie, do czego to czerwone służy. Ale nie wszystko z drzewa nadaje się do jedzenia, bo niedojrzałe i przede wszystkim nieumyte. I jakaż jest Jego złość, gdy wredna matka nie pozwala zerwać i wziąć do buzi ! Tego też nie chcielibyście słyszeć :P A oto nasz Złośnikus Pospolitus:
Czapka - H&M
Bluzka - Reserved
Spodnie - Pepco
Buty - H&M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz